Zawsze oglądając "Imperium" miałem ochotę zadać Yodzie te pytanie.
Odpowiedź twierdząca pewnie wielu fanów przyprawiła by o ciarki na plecach. Jest z tym jednak mały problem. TAK oznaczało, że Skywalker sam może zniszczyć Gwiazdę Śmierci. A to całą walkę jaką toczyli Han, Leia, Lando, Wedge i wiele innych czyni KOMPLETNIE ZBĘDNYM zapychaczem czasu na ekranie.
I chyba to było powodem wprowadzenia znienawidzonych Midichlorianów. Ich ilość była swego rodzaju wyznacznikiem granic możliwości Jedi. I dobrze, bo omnipotencja Jedi tworzyłaby absurdy i nielogiczności w opowieści.
Z dwojga złego, wolę nadszarpnięcie mistycyzmu Mocy.