Recenzja filmu

Skradzione ciało (2023)
Sophie Compton
Reuben Hamlyn

Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet

Przyszłość jest teraz. Niestety bardziej niż sielankę z "Niej" Spike'a Jonze'a przypomina pesymistyczne wizje twórców "Czarnego lustra". Relacje między dwiema równoległymi rzeczywistościami –
Przyszłość jest teraz. Niestety bardziej niż sielankę z "Niej" Spike'a Jonze'a przypomina pesymistyczne wizje twórców "Czarnego lustra". Relacje między dwiema równoległymi rzeczywistościami – realną i wirtualną – komplikują się wprost proporcjonalnie do postępu technologicznego, daleko w tyle zostawiając takie dziedziny jak choćby prawodawstwo. Autorzy "Skradzionego ciała" – Sophie Compton i Reuben Hamlyn – wpisują te tematy w opowieść o nowych sposobach dyscyplinowania kobiet przez patriarchat. 

Jeszcze kilka lat temu dziewczyny obawiały się upublicznienia intymnych fotografii przez żądnego zemsty byłego chłopaka. Dziś wbiliśmy kolejny level: żadne cnoty nie chronią przed programami graficznymi pozwalającymi rozebrać nawet najskromniejszą i najprzyzwoitszą kobietę. Technologia deepfake przesuwa granicę jeszcze dalej. Zgodnie z zasadą, że pornografia absorbuje wszystko, co powstaje w internecie, do serwisów oferujących darmowe filmy porno trafiają materiały z osobami, które nawet nie dopuszczają możliwości, że mogłyby wystąpić w tego typu produkcjach. Ofiarą takiej manipulacji pada Taylor – stojąca u progu dorosłości inżynierka, właścicielka tytułowego skradzionego ciała. 

Mimo że nie została ona wykorzystana fizycznie, czuje się jak ofiara gwałtu. Tak też traktują ją przedstawiciele organów ścigania, którym zgłasza sprawę: to na jej barkach spoczywa obowiązek udowodnienia, że nie nagrała filmów porno, a jej wizerunek został de facto skradziony. Co gorsza, dochodzenie wygląda podobnie jak znaczna część śledztw dotyczących napaści na tle seksualnym – kiedy wstyd i poczucie winy paraliżują bohaterkę, utrudniając jej codzienne funkcjonowanie, ukryty za VPN-em i gwarantującymi anonimowość serwerami 4chana sprawca może spać spokojnie i dalej bawić się jej kosztem.

Sophie Compton i Reuben Hamlyn zdają egzamin z empatii wobec ofiar celująco. Wykonali imponującą pracę, aby zapewnić Taylor bezpieczną przestrzeń do opowiedzenia swojej historii. Nie tylko zmienili personalia i szczegóły życiorysu mogące naprowadzić na jej prawdziwą tożsamość. Aby zapewnić jej pełną anonimowość, wykorzystali tę samą technologię, która posłużyła do jej upokorzenia. Ukryta za ciałem aktorki dziewczyna staje się rzeczniczką innych ofiar tej cynicznej praktyki. Ich liczba jest zresztą zatrważająca – gdy bohaterka wraz z koleżanką scrolluje 4chan w poszukiwaniu sprawcy, uświadamiamy sobie, że to tylko wierzchołek góry lodowej. 

Twórcy dokumentu skrupulatnie analizują sytuację Taylor, szukając odpowiedzi na pytania "kto?" i "jak?", pomijają jednak równie (a może nawet bardziej?) interesującą kwestię: "dlaczego?". Rysując wyraźną opozycję między pokrzywdzonymi kobietami (wspomaganymi przez nielicznych męskich sojuszników – jak specjalizujący się w podobnych sprawach prawnik) a nienawidzącymi ich anonami z 4chana, opowiadają się za radykalnym modelem feminizmu, który poprzez podział płci na sprawców i ofiary wyklucza większość mężczyzn – także tych pokrzywdzonych przez patriarchat. Mimo że problem zostaje wyraźnie zarysowany, twórcy nie sięgają głębiej, traktując temat naskórkowo. 

Nie chodzi tu oczywiście o empatyzowanie ze sprawcami ani tym bardziej przerzucanie winy na ofiary. Coraz bardziej radykalizujący się mizogini spod znaku Rollo Tomassiego rosną w siłę, znajdując w internecie idealne miejsce dla swojej działalności. Tymczasem zamknięcie się dużej części ruchów feministycznych na problemy mężczyzn nie tylko nie rozwiązuje sprawy, ale wręcz przyczynia się do jej pogłębienia. Sophie Compton i Reuben Hamlyn mieli okazję dotrzeć do źródeł nienawiści wobec kobiet, a tym samym obnażyć absurdy patriarchatu. Niestety postanowili zostać na bezpiecznym gruncie.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik '89. Absolwentka filmoznawstwa i wiedzy o nowych mediach na Uniwersytecie Jagiellońskim. Napisała pracę magisterską na temat bardzo złych filmów o rekinach. Dopóki nie została laureatką VII... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones